W nadchodzącym tygodniu , jeśli spełnia się prognozy meteorologiczne – czeka nas pierwszy atak zimy – śnieg, a co gorsza mróz. Jeśli do tej pory tego nie zrobiliśmy – wykopujemy kłacza, bulwy, niektóre cebule roślin ozdobnych i zabezpieczamy je na zimę .
KANNA ( Canna, paciorecznik )
Canny w naszych warunkach nie zimują w gruncie, dobrze znoszą jednak chwilowy spadek temperatury otoczenia poniżej 0℃.
Kiedy pierwszy przymrozek zetnie liście, szpadlem, lub widłami amerykańskimi wykopujemy delikatnie całą bryłę kłaczy z korzeniami, następnie ostrym nożem odcinamy łodygę, a wykopane kłacza ostrożnie otrząsamy z nadmiaru ziemi i przenosimy w chłodne miejsce ( np. nieogrzewana piwnica, strych, garaż ) tj. o temperaturze 5-10℃ – niekoniecznie z dostępem światła.
Po wyschnięciu resztek ziemi, w której rosły rośliny usuwamy resztki podłoża, dzielimy przy tym większe, rozrośnięte bulwy i układamy je delikatnie w pojemnikach, przesypując je wilgotnym torfem lub trocinami.
Teraz tylko pozostaje przeglądać bulwy, sprawdzając, czy nie gniją i czekać do marca, by mniejsze, ale zdrowe kłącza umieścić pojedynczo w doniczkach Ustawiamy je początkowo w miejscu niekoniecznie z dostępem światła. Podlewanie do chwili ukazania się liści, powinno być minimalne. Idealna temperatura wzrostu to 15℃, ale będą również dobrze rosnąć przy niższych temperaturach. Po ukazaniu się liści roślinom musimy zapewnić dostęp światła i zwiększyć temperaturę (dzień 18-20℃, noc 12-15℃).
Przestrzegać tu musimy ogólnej zasady – mniej światła – niższa temperatura i odwrotnie.
CALLA
( a właściwie CANTEDESKIA )
Cantedeskia również nie pochodzi z naszej strefy klimatycznej, rośnie najlepiej na miejscach wilgotnych i ciepłych ,słonecznych i osłoniętych od wiatru i wymaga wykopania i zabezpieczenia bulw przed przymrozkami.
Czynimy to po przekwitnieniu – zwykle w listopadzie umieszczamy w ziemi, w doniczce i przenosimy do widnego, ale chłodnego pomieszczenia o temperaturze około 10℃. W tym czasie należy też zaprzestać podlewania, co pozwoli roślinom przejść niezbędny, 2-miesieczny okres spoczynku. W styczniu doniczkę z cantedeskią należy ponownie przenieść do pomieszczenia o temperaturze pokojowej i wznowić podlewanie. Po przejściu wiosennych przymrozków, roślinę wysadza się do gruntu.
MIECZYKI ( GLADIOLE )
Optymalny termin wykopywania mieczyków to połowa września. Po wykopaniu obcinamy pęd około 10 cm powyżej cebulki i suszymy – w domu, altanie, lub na słońcu – po czym delikatnie oddzielamy młoda cebulkę od korzeni i pozostałości starej cebuli, a drobne cebulki przybyszowe zsypujemy do osobnej torebki, by wysiać je na wiosnę na innym miejscu- dadza za parę lat kolejne, dorodne mieczyki. Po dosuszeniu cebulki obtaczamy w sproszkowanym cynamonie ( jest silnie grzybobójczy ) i przechowujemy w chłodnym, zabezpieczonym przed mrozem pomieszczeniu (najlepiej w temperaturze 5 do 10℃ i wilgotności powietrza około 70%), w przewiewnym pojemniku, na gazecie lub w papierowych torebkach ), przesypane wiórkami . Co kilka tygodni sprawdzamy stan cebulek i te z objawami choroby lub zmumifikowane wyrzucamy. Te, które przetrwają zimę w dobrym stanie, wiosną znów mogą powędrować na ogrodową rabatę.
DALIE ( GEORGINIE )
Dalie wykopujemy po pierwszych przymrozkach, usuwamy pędy na wysokości 10-20 cm nad ziemią. Dopiero wtedy wykopujemy karpy dalii. Najlepiej użyć do tego wideł, by nie uszkodzić karp. Nie należy tego robić zbyt wcześnie, ponieważ jesienią rośliny w zgrubiałych korzeniach gromadzą substancje zapasowe niezbędne do dobrego przechowywania i lepszego wzrostu na wiosnę. Podczas wykopywania dobrze jest do każdej karpy przymocować etykietę z nazwą odmiany lub informacjami o wysokości i kolorze kwiatów -wiosną ułatwi to wybór odpowiedniego miejsca dla każdej rośliny. Wykopane bulwy delikatnie otrzepujemy z nadmiaru ziemi, nie należy ich jednak oczyszczać za pomocą wody. Bulwy lekko podsuszamy w ciepłym i suchym miejscu, dzięki temu nie powinny gnić podczas przechowywania i przechowujemy w miejscu, gdzie temperatura nie spada poniżej 5℃, najlepiej wymieszane z wiórkami drewnianymi.
opracowała Ewa Koniecpolska – Bień