
Ubiegłe upalne lato pokazało, że mech nie rośnie wyłącznie w miejscach wilgotnych i zacienionych. Mimo suszy i nawet ponad 30-stopniowych upałów mech pojawiał się na nasłonecznionych trawnikach, rozrastając się ekspansywnie, zazwyczaj spod drzew i krzewów?
Niestety, nie zdajemy sobie sprawy, że często sami przyczyniamy się do tego, stosując w najlepszej wierze typowe zabiegi pielęgnacyjne . Najczęstszym powodem kłopotów z mchami na trawnikach, jest za częste i zbyt niskie koszenie trawy.
Mchy, tak jak i trawy są jednymi z najpowszechniej występujących na ziemi roślin, niewielkie skupiska mchu znaleźć można praktycznie na każdym ogródku działkowym. Mchy są słabymi i niewielkimi roślinkami, rosnącymi tuż przy glebie, o krótkich chwytnikach, płytko wnikających pod powierzchnię ziemi i równie krótkiej, delikatnej części nadziemnej, która nie jest typową łodygą, a jej odpowiednikiem, zwanym mikrofilą. Wychwytują one każdą odrobinę wilgoci z opadów atmosferycznych, z ziemi, z rosy, a nawet powietrza. Jednak, jak każda, roślina do wzrostu i rozprzestrzenienia się potrzebują energii słonecznej.
Dlatego wyższa, silna trawa jest w stanie bez większego problemu zagłuszyć mchy, natomiast niska i osłabiona zbyt częstym koszeniem staje się dla nich znakomitym podłożem, podobnie jak runo leśne. Inny powód ekspansji mchów na trawniki to pozostawianie po koszeniu tzw. filcu, czyli warstwy uschniętych pędów i niezgrabionej, ściętej trawy, która utrudnia dostęp powietrza do korzeni trawy, a jednocześnie utrzymuje wilgoć przy krótkich chwytnikach mchów. Jest to powód, dla którego trawnik należy dokładnie grabić po każdym koszeniu. Jeśli na trawniku zalega filc, trzeba go dokładnie wygrabić ostrymi grabiami.
Podobnie korzystne dla rozrostu mchów jest zbite, twarde, nienapowietrzone podłoże (zwróćmy uwagę – mchy mogą rosnąć nawet na kamieniu, a trawa – nie). Aby temu zapobiec można stosować bardziej specjalistyczne narzędzia, jak wertykulatory i aeratory. Wertykulacja to mechaniczne rozluźnienie górnej warstwy gleby, aeracja – jej napowietrzenie. Wertykulację najlepiej przeprowadzić wczesną wiosną, po pierwszym koszeniu, a powtórzyć, gdy np. jesienią pojawi się ponownie warstwa filcu. Wertykulatory – mechaniczne, spalinowe lub elektryczne to rodzaj grabi z ostrzami wcinającymi się pod kątem w glebę trawnika. Natomiast aeracja czyli napowietrzanie, jest zabiegiem delikatniejszym i polega na głębokim (10 do 15 cm) nakłuwanie darni kolcami w celu rozluźnienia i napowietrzenia gleby. W sklepach ogrodniczych można nabyć specjalne nakładki na buty z kolcami na podeszwach, które to umożliwiają. Po tych zabiegach warto rozsypać po trawniku cienką warstwę piasku, który rozluźni strukturę gleby i zwiększy jej przepuszczalność.
Inna przyczyna porastania trawnika mchami to zbyt niski odczyn pH gleby (czyli zakwaszenie), wynoszący mniej niż 6.0 (mchy, w przeciwieństwie do trawy, lubią zakwaszoną ziemię). Tu korzystnie działa posypanie trawnika cieniutką warstewką wapna, dolomitu lub specjalnym preparatem nawozowym do trawników z dodatkiem substancji chemicznych zwalczających mech – Antymech lub siarczan żelaza do oprysku. Ten ostatni, według opinii wielu działkowców jest najbardziej skuteczny i ekonomiczny. Stosuje się go w roztworze ok 400 g na 10 litrów do oprysku. Efekt podobno niesamowity, a koszt to około 1 zł na 100 m². Pamiętajmy jednak, że najkorzystniejsze dla ogrodu i dla nas są zabiegi nie wykorzystujące sztucznych substancji chemicznych.
Ewa Koniecpolska-Bień