
Jako działkowcy wiemy, iż posiadanie własnego ogródka niesie ze sobą oczywiste korzyści. Oprócz umożliwienia ruchu na świeżym powietrzu (po co wydawać pieniądze na zatłoczoną siłownię?) jest to przestrzeń, gdzie można spotkać się z rodziną, znajomymi czy innymi działkowcami, a przede wszystkim uprawiać własne, zdrowe, świeże warzywa, owoce i zioła. Działka daje także inne możliwości, o których nie zawsze się wie, docenia czy zwraca na nie uwagę, a te w znaczący sposób mogą poprawić nasze zdrowie i samopoczucie, nawet wtedy, kiedy jest mróz za oknem i wydawałoby się, że nie ma po co w ogóle wychodzić, bo na ogródku nie mamy żadnych prac. Właśnie o nich chciałabym napisać w tym artykule. Wymienię, scharakteryzuję je krótko i podpowiem w jaki sposób postępować, aby przyniosły pozytywne efekty.
Świeże powietrze i ruch są nam niezbędne, ale czy pamiętamy przy tym o oddychaniu? Powiecie państwo, że to oczywiste, przecież bez tego nie moglibyśmy żyć. Faktycznie, ale czy kiedyś zastanawialiście się czy robicie to dobrze?
Przez to, że nie skupiamy się na oddechu, zdarzają się nam błędy: oddychamy zbyt płytko, za szybko albo nie wydychamy powietrza do końca. Organizm otrzymuje wtedy za mało tlenu i szybciej się męczy. Pojawia się uczucie znużenia, ból głowy, rozdrażnienie. Brak większej ilości tlenu prowadzi do pogorszenia sprawności intelektualnej, obniża odporność, może być przyczyną chorób układu oddechowego, pokarmowego, krążenia. Cierpi też skóra – szybciej się starzeje, bo wolniej przebiegają w niej procesy regeneracji. Szczególnie wtedy, gdy jesteśmy zestresowani, mamy tysiące spraw na głowie, oddychamy niepoprawnie. Znajdźmy zatem chwilę, aby się zatrzymać, aby wyjść na naszą działkę i zacznijmy oddychać pełną piersią, a właściwie przeponą!
Oto małe ćwiczenie:
- stajemy lub siadamy na naszej działce trzymając proste plecy (nie garbimy się!),
- jedną rękę kładziemy na klatce piersiowej, drugą na brzuchu, tuż przy talii,
- wykonujemy głęboki oddech i liczymy do pięciu,
- przy oddechu czujemy jak brzuch robi się wypukły,
- wstrzymujemy chwilę oddech, a następnie powoli wypuszczamy powietrze ustami.
Oddech po chwili powinien być równomierny i spokojny. Jeśli będziemy regularnie wykonywać to ćwiczenie, właściwe oddychanie będzie bardziej naturalne, a nasz organizm właściwie dotleniony.
Z oddychaniem ściśle wiąże się medytacja. O niej wiele można by pisać. Wspomnę w wielkim skrócie o jej zaletach.
Regularna praktyka wpływa na poprawę w obszarze relacji interpersonalnych oraz emocji (wyższa inteligencja emocjonalna, mniejszy stres, pozytywne emocje, lepsza samokontrola). Medytacja ma też wpływ na poprawę uwagi oraz na zwiększenie inteligencji ogólnej i pamięci. Pomaga przy nadciśnieniu, różnego rodzaju bólach czy niepłodności.
Dla osób obawiających się tego, że medytacja to jakieś bluźnierstwo przypominam, iż w katolicyzmie medytacja jest wykorzystywana jako rodzaj modlitwy, polegającej na zwracaniu się do Boga w ciszy. Zdaniem o. Jacka Bolewskiego ma ona „umożliwić człowiekowi dostrzeżenie i usunięcie „przeszkód tkwiących w jego wnętrzu, a wynikających z egocentryzmu, tworzenia własnego świata trosk i marzeń” i ma prowadzić do wzrostu miłości i pomóc w odkryciu Boga.”(źródło: wikipedia.org)
Jest wiele technik medytacji, wiele szkół, może ona być 5 minutowa, może trwać wiele godzin. Odsyłam państwa do ksiązek lub internetu, aby dowiedzieć się więcej. W ciszy poranka na naszej działce, kiedy wszystko budzi się do życia, śmiało możemy medytować i kontemplować piękno, które nas otacza…
Anna Osypiuk